Jaś

Jaś

Historia tego rodzeństwa chwyta za serce. Jaś i Małgosia urodzili się w polach, gdzie ich mamusia – dzika i nieznająca nigdy ciepła domu – próbowała ochronić swoje dzieci przed całym światem. Maluchy od pierwszych dni życia nie zaznały troski człowieka, dlatego gdy do nas trafiły, patrzyły na ludzi z ogromną paniką i strachem.
Początki były bardzo trudne – szczeniaki przyjechały do nas w fatalnym stanie. Były skrajnie wychudzone, z brzuszkami pełnymi glist, z biegunką, a ich ciałka pokrywały setki kleszczy. Było jasne, że same nie miałyby szans na przeżycie. Dziś jednak możemy powiedzieć, że to już za nimi – dzięki leczeniu i opiece zaczynają wracać do zdrowia i nabierać sił.
Choć wciąż są nieśmiałe i wystraszone, zaczynają powoli się otwierać. Zauważyły, że człowiek potrafi przynieść coś pysznego i podejść z dobrym sercem. Coraz częściej reagują z ciekawością, choć nadal dużo w nich lęku. Każdy dzień to mały krok naprzód – walczymy wspólnie o to, by zaufały i poczuły się bezpiecznie. Ogromnym wsparciem dla Jasia i Małgosi są inne psy – ich obecność dodaje maluchom odwagi, otuchy i sprawia, że szybciej się uczą, że świat nie jest taki straszny. W psim towarzystwie czują się pewniej i spokojniej.
Jaś i Małgosia potrzebują domów pełnych cierpliwości, wyrozumiałości i spokoju. Nie szukają szybkich rozwiązań ani hałaśliwego otoczenia – one potrzebują czasu, by przekonać się, że człowiek to przyjaciel, a nie zagrożenie. W takich warunkach na pewno zrobią szybki progres i odwdzięczą się całym swoim psim serduszkiem.
Szukamy dla nich domów, które zaakceptują ich przeszłość, zrozumieją ich lęki i dadzą im przestrzeń, by rozkwitły w kochane, ufne psy.